Dlaczego warto codziennie dotykać swojego psa i jak to robić prawidłowo
Każdy miłośnik psów uwielbia je głaskać i przytulać, ponieważ sprawia nam to ogromną radość. Nie zawsze jednak jest to dla nich tak samo przyjemne, choć czasem może nam się wydawać, że jest inaczej. Dzisiejszy wpis chciałabym poświęcić dotykaniu psa, co według mnie jest niezwykle ważnym elementem nie tylko wzmacniania więzi, ale również profilaktyki zdrowotnej.
Czy pies lubi nasz dotyk
Pewnie większość z nas odpowie, że tak i trudno się z tym nie zgodzić. Liczne badania pokazały, że kontakt fizyczny w postaci głaskania zmniejsza poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu, zarówno u psa, jak i człowieka.
Okazuje się jednak, że nie każdy dotyk jest dla psa przyjemny i zależy to od wielu czynników.
Miejsce dotyku
Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że głaszczemy psa w takich miejscach na jego ciele, w które zwyczajnie nie lubią one być dotykane. Najczęściej jest to pysk, łapy i ogon. Wiele osób lubi psa poklepywać po pysku lub lekko ciągnąć za uszy, co nie jest dla niego przyjemne, choć może tego nie okazywać. Natomiast są takie strefy, które z pewnością powinny być głaskane, gdyż psy to uwielbiają i do nich zaliczymy okolice szyi i karku, klatkę piersiową, brzuch, wewnętrzną stronę ud oraz grzbiet u nasady ogona. Oczywiście każdy pies jest inny i powyższe “zasady” mogą nieco różnić się w zależności od tego, co preferuje nasz czworonóg.
Odpowiednia pora
Zdecydowanie nie należy głaskać psa w czasie jego snu lub odpoczynku. Choć dla nas może się to wydawać przyjemne, to dla psa jest to dość irytujące i zaburza jego proces wypoczywania. Nie powinno się również głaskać psa wtedy, gdy je. Może on bowiem czuć się zagrożony i nawet reagować na dotyk agresją. Z kolei czas zabawy, przywitanie po przebudzeniu się lub powrocie do domu jest doskonałym momentem na wszelkie pieszczoty z psem, głaskanie, mizianie czy drapanie.
Zdrowie
Pies zdrowy chętnie daje się głaskać i reaguje na dotyk pozytywnie. Natomiast jeśli podczas próby pogłaskania nasz czworonóg staje się niespokojny, ucieka przed naszą dłonią lub nawet zaczyna warczeć, może to oznaczać problemy zdrowotne, które wymagają konsultacji weterynaryjnej.
Warto również wspomnieć o tym, że psy zwykle nie lubią być dotykane przez osoby pod wpływem alkoholu, szczególnie obce, choć zdarza się i tak, że nawet opiekun czworonoga, który pił alkohol może się spotkać z negatywną reakcją swojego psa na dotyk.
Jak pies okazuje niechęć do dotyku?
Istnieje kilka sygnałów, które wysyła nasz pies wówczas, gdy dotyk nie jest dla niego przyjemny. Przede wszystkim będzie on go unikał, odwracał głowę, oblizywał nos, szybko mrugał powiekami, ziewał, a w skrajnych przypadkach warczał lub próbował ugryźć. Gdy tylko zauważymy takie sygnały, warto przestać dotykać psa i zastanowić się nad powodem takiej reakcji, czyli powrócić do tego, o czym wcześniej wspominałam.
Czasami może to być także kwestia zmiany sposobu dotykania psa (głaskanie, drapanie, poklepywanie).
Zdarza się również, że niektóre psy zwyczajnie nie lubią być dotykane bez względu na to, czy stosujemy się do opisanych w tym artykule “zasad głaskania”. Nie róbmy więc tego na siłę i zaakceptujmy ten fakt, a pies na pewno będzie nam za to wdzięczny.
Jeśli nie wiemy, jaki sposób dotyku jest najprzyjemniejszy dla naszego psa, najlepiej sprawdzić to metodą obserwacji. Głaszczemy psa przez chwilę w danym miejscu i obserwujemy, jak na to reaguje. Jeśli zachowa całkowity spokój lub zacznie radośnie merdać ogonkiem domagając się dalszych pieszczot, mamy to! Jeśli wyśle wspomniane wcześniej sygnały, należy przerwać i poszukać innego miejsca na jego ciele lub zmienić sposób dotyku.
Dlaczego codziennie dotykam mojego psa
W końcu mogę przejść do sedna. Jak wcześniej wspomniałam, głaskanie psa w sposób, który sprawia mu przyjemność, jest doskonałym sposobem na wzmacnianie więzi psa z właścicielem oraz budowanie obustronnego poczucia zaufania. Jednak dla mnie równie ważna, a może nawet ważniejsza, jest kwestia jego zdrowia.
Dzięki temu, że każdego dnia głaszczę i dotykam moje psy w każdym miejscu na ich ciele (nawet tam, gdzie nie lubią, o czym zaraz napiszę szerzej), jestem w stanie sprawdzić stan ich skóry, sierści, pazurów, znaleźć różnego rodzaju rany i zadrapania, które mogą wymagać dezynfekcji lub nawet szycia. Czasami rana może być usytuowana w takim miejscu, że nie widać jej na pierwszy rzut oka, a pies sam nie jest w stanie do niej sięgnąć językiem, co byłoby dla nas sygnałem, że może się tam coś znajdować. Dzięki temu, że robię “przegląd” całej powierzchni skóry, mogę odnaleźć takie ukryte zadraśnięcia.
Kolejnym ważnym aspektem dotykania psa jest znalezienie w skórze pcheł czy kleszczy, które wbiły się w trudno dostępnym miejscu. W ten sposób często udaje mi się odnaleźć kleszcze, które dopiero szukają miejsca i szybko je usunąć zanim wkłują się w skórę.
Jedną z najważniejszych kwestii związanych z codziennym dotykaniem psa jest możliwość wyczucia różnego rodzaju zmian podskórnych, guzów czy bólu narządów wewnętrznych, które mogą rozwijać się nie dając żadnych innych objawów. W razie wyczucia lub zauważenia niepokojących zmian mogę szybko zareagować i tym samym zapobiec dalszemu rozwojowi choroby.
Warto jeszcze podkreślić, że przyzwyczajanie psa do dotyku ma jeszcze inny ważny wymiar. Dzięki temu ułatwimy weterynarzowi przeprowadzenie badania. Często bowiem psy mogą reagować strachem lub nawet agresją na dotyk weterynarza, co może doprowadzić do tego, że ten odmówi wykonania badania.
Osoby, które zamierzają prezentować swoje psy na wystawach również muszą pamiętać o tym, że pies będzie musiał zgodzić się na dotyk sędziego (w przypadku psów nawet w jądra) oraz zajrzenie w zęby, więc warto przyzwyczajać go do tego systematycznie, aby na ringu nasz czworonóg nie wpadł w furię.
Aby takie profilaktyczne dotykanie miało sens, musi obejmować całe ciało psa, nawet miejsca, które wcześniej wskazałam jako te, których pies nie lubi mieć dotykanych. Ja zwykle przeprowadzam ten proces podczas zabawy, gdy pies jest zadowolony i chętny do pieszczot. Zaczynam od tych miejsc, które pies lubi mieć dotykane i co jakiś czas wędruję do tych drażliwych, po czym chwilę bawię się z psem. W ten sposób mój pies wie, że ta mało przyjemna część potrwa tylko chwilę, ale później będzie nagroda. Poza tym, ponieważ ma on do mnie zaufanie, toleruje ten moment, gdyż ma świadomość, że nie chcę go skrzywdzić.
Codzienne dotykanie i głaskanie psa niesie ze sobą szereg zalet. Zachęcam do tego, aby każdy opiekun psa przynajmniej raz w tygodniu robił taki przegląd, co, oprócz tych oczywistych korzyści związanych z budowaniem więzi i zaufania, pozwoli lepiej kontrolować stan zdrowia naszego pupila.
A jakie są Twoje doświadczenia związane z dotykaniem lub głaskaniem psa? Chętnie poczytam o tym w komentarzach 🙂
Opublikuj komentarz